niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 35


                   * przeczytaj notkę od autorki

***Louis***

  Zdziwiłem się jej zachowaniem. Teraz biegłem jakbym uciekał przed pedałem jakimś. Najgorsza była myśl, że nie znałem Nowej Zelandii tak jak Anglii. Dobra...sprostujmy to - w ogóle jej nie znałem.
  Na szczęście po 10 minutowym biegu zauważyłem, że Villi skręca na plażę, dosyć zresztą bezludną.
- Violu...
- Zostaw mnie.
- Nie mów tak do mnie.
- Trochę szacunku dla kobiety w ciąży. Zrobiłeś to teraz się męcz. Co ja mówię?! To ja będę rodzić! Louis, za trochę ponad pół roku mam termin. Zemdlałam. Co będzie potem? Umrę?! Chcesz tego?!  Miałam się nie stresować! A teraz co?  Dowiaduję się, że matka zostawiła mnie dla jakieś Vanessy, Valerie czy jak jej tam?!
- A kto powiedział, że zostawiła cię dla Valerie?
- Od kiedy?
- Co?
- Od kiedy o tym wiesz...
- Od stosunkowo niedawna.
- Ty kretynie! I nic mi nie powiedziałeś?!
- Będę twoim mężem. Powinienem wiedzieć niektóre sprawy, a Clara sama mi to powiedziała.
- "Będę twoim mężem"....




Żebyś się kochany nie zdziwił - i sobie poszła. Dobra, teraz jestem wku^^iony na Clarę i tą całą Valerie. Dziewczyna jak dziewczyna... dosyć wysoka, ale drobna. Włosy? Chyba jest szatynką, nie przyglądałem się.

  Bim bam, bim bam... minęła właśnie czwarta godzina, od której chodzę po plaży, sam - bez Violetty, mojej małej kruszynki. Ale jak ona mogła mi to zrobić? Tak zranić? Co ja teraz zrobię?! Ja tu przyjechałem, żeby się pobrać! Tak, chciałem zostać tutaj jej mężem, dokładnie za tydzień, w sobotę. Suknię miały kupić z mamą i siostrą, a wesele już jest załatwione. Oczywiście do dnia ślubu nic by nie wiedziała... a teraz? Pewnie nic z tego nie będzie. Ja się chyba załamię...

***Valerie***

  Nie czuję się ani trochę obco przy Violettcie. Ja od małego wiedziałam, że mam siostrę. Nawet fajnie. Szczerze? Nie dziwię się jej zachowaniu. To bardzo trudne dowiedzieć się o czymś takim. Szczególnie w wieku już 20 lat. Biedna...

  Po jakichś 40 minutach przyszła do willi. Siedziałam akurat z mamą w kuchni i robiłam shake'a. Weszła do pomieszczenia, w którym się znajdowałyśmy, przystanęła i nagle zerwała się w moim kierunku. Najpierw myślałam, że rzuci się na mnie z pięściami, ale widziałam jej załzawione oczy przepełnione blaskiem tęsknoty i miłości. Podeszła do mnie i przytuliła się.
- Zostawię was same i poszukam zięcia. - powiedziała mama i wyszła. Słyszałyśmy tylko trzask drzwi frontowych. Zawsze chciałam mieć siostrę, z którą mogłam dzielić się sekretami i w ogóle. Teraz była taka chwila, że to ja miałam pomóc. I zrobię to:
- Nie martw się. Przejdzie mu.
- Ugh, no nie wiem. Powiedziałam mu, że nie wiem czy chcę za niego wyjść....
- Oddałaś mu pierścionek zaręczynowy?
- Nie jest aż tak źle, ale jednak mogłam tego nie mówić...
- Kochana, powiedziałaś, bo byłaś zdenerwowana, spokojnie. Jest mądry, zrozumie.
- Znasz go?
- Nie, ale wiem, że nie wybrałabyś głupka na męża - zaśmiałyśmy się. Nawet fajnie jest mieć siostrę... Valerie jest okey.
- To co? Zakupy? Są tu podobno świetne sklepy. - zaproponowała.
- Jasne. Tylko wezmę pieniądze. Albo lepiej kartę. No to... idziemy.

***Louis***

  Cały czas rozmyślałem nad tą sytuacją, która nie powinna mieć zdarzenia w ogóle. Bałem się, że ją stracę... znamy się od Października, teraz mamy końcówkę Maja... te kilka miesięcy były najpiękniejszym okresem w moim życiu... To była w sumie zasługa Raczel... no właśnie, ciekawe czy ona naprawdę jest modelką... broń? Coś mi tu śmierdzi... Siedziała w Ameryce... Las Vegas? Albo Los Angeles... a zresztą... kij z tym...
  Usłyszałem kroki...
- Violetta?
- Nie. Jej mama. Ale jakby co Villi już wróciła do willi. Chcę z tobą porozmawiać.

***Violetta***

- Czyli jesteś modelką?
- Tak. Ale spokojnie, nie jestem anorektyczką. Jak widzisz jestem tylko chuda. Nawet myślę, że mam odrobinę za chude nogi, ale takie życie... ciągła dieta i w ogóle... a ty? Kim jesteś z zawodu?
- Na razie od długiego czasu już nie pracuję, ale byłam detektywem i kwiaciarką w jednym. Kocham zagadki i kwiaty, dlatego obydwie rzeczy robiłam w tym samym czasie. Kwiaciarnia sorzedana, praca detektywa już zajęta chyba przez inną osobę. Teraz bym w sumie wróciła... bo nudzę się strasznie sama w domu... w sumie to teraz już z Chloe... o mój Boże! Gdzie jest Chloe?!
- Spokojnie, śpi. Zamknęłam wszystkie okna i drzwi w domu, jest bezpieczna...
- Jaka ulga...
- Jaka świetna suknia ślubna!
- Valerie... masz gust, jest boska.
- No to chodź, przymierzysz. Będziesz już miała suknię.
- Okkeyy... - weszłyśmy do sklepu z wszystkim dla panny młodej. Suknie, buty, wianki, welony i inne cudeńka. Valerie wzięła z wieszaka ową sukienkę i podała mi ją, a następnie ponagliła, żebym poszła do przymierzalni.
  Suknia okazała się świetna, krój i dodatki typu falbanki wyglądały na mnie świetnie. Rozpuściłam jeszcze włosy i wyglądałam jak... Hmm... prawdziwa panna młoda.
  Wyszłam z pomieszczenia za zasłoną i pokazałam się siostrze.
- O!M!G! Jesteś chyba boginią! Czemu nie zostałaś modelką?!
- Nie nadaję się. Haha, a który welon by pasował?  - Valerie spytała ekspedientkę, ( która była Szkotką z pochodzenia ), a ta pokazała nam 2 welony, które jej zdaniem by pasowały do sukni.
  Jeden sięgałby mi do ziemi, natomiast drugi, prosty był idealny. Lekki, zwiewny, bez jakichś dupereli typu haftowane kwiatki.
- Jeszcze buty kochana... - szatynka rozglądnęła się po wszystkich butach w tym sklepie. Minę miała bezcenną. Wyglądała jak Pitagoras myślący nad tym, czy jego teoria o kątach trójkąta jest słuszna.
  Nagle wzięła parę kremowych butów i podała mi je. Grzecznie założyłam i można by powiedzieć, że byłam zadowolona z tych rzeczy... spojrzałam na cenę sukni - spokojnie, nie jest wysoka. Buty i inne dodatki kosztowały mnie zaledwie 75€ (euro).
  Spojrzałam się w lustro i stwierdziłam, że będę najładniejszą panną młodą w Anglii. Zapłaciłam, spakowałam rzeczy do torby i wyszłyśmy. Ucałowałam Valerie, mówiąc, że sama bym nie dała rady bez jej pomocy.
- Ah, nie ma za co... modelka i poczucie gustu zawsze powinno iść razem w parze.
- W sumie tak... idziemy coś zjeść?
- O tak! Potem wrócimy do hotelu i idziemy na dyskotekę. A o dziewczynkę się nie martw... mama ją przypilnuję.
- Ale Lou...
- Haha, on musi iść z nami... musisz go znów rozkochać w sobie to będzie posłuszny jak baranek...
- Dobra, nie gadaj głupot, chodźmy już na to żarcie, bo burczy mi w brzuchu, a maluszek chce jeść.
- Jaki maluszek?
- Jestem w ciąży, nie wiedziałaś?
- Gratulacje! A teraz wio do jakiejś kawiarnii. Mamy tyle zaległych lat do obgadania! - i czułam się, jakby Valerie była moją siostrą od zawsze. Wróciłyśmy do willi dwie godziny później. Była już 17:55. W domu oczekiwali nas: mama, Chloe i... Louis. Czy to będzie ostra rozmowa?

***Louis***

- No w końcu cię znalazłam!
- Villi nie chce mnie znać... po co pani tu przyszła?
- Porozmawiać.
- Nie ma o czym... miał być ślub w sobotę, a my sie pokłóciliśmy...
- Nie będę wnikała o co, ale jedno jest pewne... chmury pokazują, że będzie burza z piorunami... wiejemy stąd.
  Wróciliśmy do hotelowej willi przed deszczem. Niestety nikogo poza śpiącą Chloe nie znaleźliśmy.
- Pewnie za chwilę wrócą, nie zostawiłyby dziecka samego na długo. - usłyszeliśmy zgrzyt drzwi. Wróciły. Z korytarza było słychać śmiech obydwu. Nie był wymuszany, był on szczery.
- No to sobie nie porozmawiamy. - fiuuu...
- Viola? - nastała cisza. - Musimy pogadać.

________________________________
1. Jestem wami zawiedziona. Gdzie podziały się: Lady0202Crazy, pomarańczowa_kicia, nina anonima, amazonka 1999, Anu$, Fanka 51, alicja5665??? To były dziewczyny, które pisały z Anonima i się podpisały. Ostatni komentarz od nich jest chyba pod rozdziałem 16? Miało być 10 komentarzy, nie było, a wcześniej pod 32 i 33 rozdziałem się to udało....
2. Powoli kończy się Hope. Przewiduję trochę ponad 10 rozdziałów. Ale chyba Was to nie interesuje...
3. Wydaje mi się, że czekało na to kilka osób. Będą i są nowe blogi. A więc macie tu listę, kiedy się pojawi, o kim będzie i tytuł pisanego bloga :


~ Believe (kontynuacja Hope) - Louis Tomlinson - kiedy pojawi się epilog Hope,



~ Burlesqe - Harry Styles - kiedy skończę Hope lub Believe - możliwe, że 1 Rozdział pojawi się we wrześniu,



~ Careful Dreams - Louis Tomlinson - pierwszy rozdział już jest: <KLIK>

I to na razie tyle ;3 Proszę, abyście też komentowali nowe blogi :) / Lady Blues

10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 36