~Dedyk dla Susanne Malik. Bo 13 ma się tylko raz...~
- Tommo...nawet nie wiesz jaki miałam dziwny sen...
- Jaki?
- Najpierw pamiętam scenę sprzed 8 lat z mamą. Nie była to miła sytuacja. A potem usłyszałam w swojej głowie głos, który mi mówił, żebym jej powiedziała o tym, że będzie babcią.
- Twoja podświadomość mówi dobrze. Powiedz jej. I nie pomiń z kim ma wnuka.
- Zawsze myślisz o sobie!
- Nieprawda! - pocałował mnie i nadal pogłębiał. Chyba chciał...
- Chcesz tego?
- Czego? - zapytałam zdezorientowana.
- No...stosunku.
- Jestem w ciąży...nie mogę...
- Te.. synek. - mówił do brzucha - Widzisz? Teraz mamusia nie może że mną...no wiesz...
- Haha!
- Z czego się śmiejesz?
- Z tego, że gadasz z moim brzuchem...
- Rozmawiam z synem. Nie przeszkadzaj mi. I zastanów się. Może lepiej, aby twoja matka wiedziała...
- Nie myślmy nad tym teraz...chce mi się spać...
- Dobranoc myszko...
- Dobranoc...ukochany...
***Następnego dnia***
- Mamusiu...wstajemy... - gilgotał mnie po brzuchu, abym wstała. Na samym początku byłam dzielna, ale po jakiejś chwili nie obyło się bez pisków.
- Nie jestem twoją matką! - udawałam, że obraziłam się na niego, a on nagle zerwał się z łóżka i podbiegł do wieży. Puścił jakąś piosenkę i wrócił po mnie. Wziął mnie na ręce, potem postawił na ziemi, a następnie porwał do tańca.
Kiedy piosenka się skończyła staliśmy w ciszy, patrząc sobie w oczy.
Niezręczne...
Czułam się jak w podstawówce...
- Villi?
- Tak?
- Czy gdybym cię spytał o rękę, zgodziłabyś się?
- Eee...odpowiednie miejsce, czas i wszystko romantyczne i jestem twoja.
- Masz to jak w banku.
- No...zobaczy się...
***Ponad miesiąc później - Kwiecień***
Louis chyba zapomniał o swojej propozycji. Ale szczerze? Kocham go, ale nie wiem, czy bym się zgodziła...
- Kochanie, wychodzimy.
- Co? Gdzie? Jest za godzinę północ!
- Dobra, dobra...chcę ci coś pokazać.
- No dobra. - założyłam płaszczyk i buty na obcasie i poszłam za chłopakiem do samochodu.
- Gdzie jedziemy?
- Niespodzianka...
- Ej...
- Też cię kocham.
Wysiedliśmy na jednym z najpopularniejszych placów w Londynie - Trafalgar Square. Zapowiada się ciekawie...
- Violetto Charms - ukląkł. Czy to jest to co myślę? - Czy spełnisz moje marzenie i zostaniesz moją żoną? - O...E...o kurde...czy ktoś mi pomoże? Rozumiem, że jest północ, ale, że nikogo nie ma?!
- Em...Louis...nie wiem co powiedzieć...
- Jezu...ale wtopa...
- Co?
- Pierścionek... - wyjął go z wieczka i...jaki piękny?!
- Louis'ie Tomlinson'ie. Podjęłam decyzję...że zostanę Panią Tomlinson. - zaczął padać deszcz...jakże romantycznie!
________________________________
Jprdl! Jaki nudny i krótki rozdział!!! Przepraszam za spóźnienie...ale wczoraj podczas pisania usunęła mi się połowa rozdziału i nie mogłam pisać szczegółowo, bo bym się nie wyrobiła. Proszę o miłe komentarze. I podpisy pod nimi/ Lady Blues
7 komentarzy:
Jeju, jaki piękny *_* I tak końcówka...
Nie przeklinaj. spoko rozdział
Super! Emocjonujacy i romantyczny ;-) anonima 2001
Jeju! :* *-*
Yyy a kiedy planujesz dodac next rozdzial?
Już jest kochana/Lady Blues
moj pierwszy dedyk dziekuje za to i wspanialy rozdzial:*
Prześlij komentarz