- Masz mi powiedzieć, gdzie ona jest!
- Bo co mi zrobisz, słoneczko?
- Tyle, na ile mnie będzie stać! Czemu mnie tutaj więzicie? Co ja wam zrobiłam?
- Jeszcze nic, ale prawie zrobiłaś...
- Możesz mi wyjaśnić?
- Ok. - pociągnął mnie za włosy, tak że musiałam stanąć. - Tylko nie próbuj żadnych sztuczek! - wyprowadził mnie z pomieszczenia i prowadził w stronę schodów, które jak się potem okazało prowadziły na parter.
*** W tym samym czasie - Zayn ***
- Bo co mi zrobisz, słoneczko?
- Tyle, na ile mnie będzie stać! Czemu mnie tutaj więzicie? Co ja wam zrobiłam?
- Jeszcze nic, ale prawie zrobiłaś...
- Możesz mi wyjaśnić?
- Ok. - pociągnął mnie za włosy, tak że musiałam stanąć. - Tylko nie próbuj żadnych sztuczek! - wyprowadził mnie z pomieszczenia i prowadził w stronę schodów, które jak się potem okazało prowadziły na parter.
*** W tym samym czasie - Zayn ***
Zadzwonił jej telefon, który wcześniej jej zabraliśmy, żeby nie mogła się znikim skontaktować.
- Halo? Viola? Gdzie ty się podziewasz? Nie pamiętasz? Umówiliśmy się na 20:30 w kinie! Mówiłaś, że będziesz czekała w środku...
- Co? - za bardzo nie zrozumiałem. To był błąd...
- Zaza? Skąd masz jej telefon?!!!!
- Em... - naszą rozmowę przerwał krzyk. Pobiegłem w stronę tego dźwięku i oniemiałem...Niall stał z tą laską i trzymając się za krocze - chyba dostał od niej porządnego koniaka...- przypierał ją do ściany i darł się na nią. Ona płakała. Wtedy usłyszałem głos w telefonie:
- Zayn! Co to było?
- Nic...
- Jak to kur...nic?! Jadę tam!!! - rozłączył się, ale to mnie już nie obchodziło. Popodszedłem do tej szmaty i ją przejąłem od Nialla. On nadal trzymając się za krocze odszedł kuśtykając.
- Co ty do ch...robisz?!
- Gówno cię to...
- Pożałujesz tych słów!!! - powlokłem ją z powrotem do piwnicy i zacząłem rozpinać...( sami wiecie co).
***Violetta***
- Halo? Viola? Gdzie ty się podziewasz? Nie pamiętasz? Umówiliśmy się na 20:30 w kinie! Mówiłaś, że będziesz czekała w środku...
- Co? - za bardzo nie zrozumiałem. To był błąd...
- Zaza? Skąd masz jej telefon?!!!!
- Em... - naszą rozmowę przerwał krzyk. Pobiegłem w stronę tego dźwięku i oniemiałem...Niall stał z tą laską i trzymając się za krocze - chyba dostał od niej porządnego koniaka...- przypierał ją do ściany i darł się na nią. Ona płakała. Wtedy usłyszałem głos w telefonie:
- Zayn! Co to było?
- Nic...
- Jak to kur...nic?! Jadę tam!!! - rozłączył się, ale to mnie już nie obchodziło. Popodszedłem do tej szmaty i ją przejąłem od Nialla. On nadal trzymając się za krocze odszedł kuśtykając.
- Co ty do ch...robisz?!
- Gówno cię to...
- Pożałujesz tych słów!!! - powlokłem ją z powrotem do piwnicy i zacząłem rozpinać...( sami wiecie co).
***Violetta***
Nieeee!!!!!... jestem dziewicą! Taki miał być mój koniec?!
- Zostaw mnie zboczeńcu!!! - histeryzowałam.
- Bo co? - wtedy...
- Co ty robisz?! - Zayn był mega zdziwiony...ja też, bo do piwnicy wleciał Louis.
- Zostaw ją bydlaku!!! - odciągnął mulata ode mnie i zaczął domagać się wyjaśnień:
- No słucham! Co tu się do cholery stało?! Co ona tu robi!!!? Jak do tego doszło?! - kiedy nie dostał odpowiedzi nieźle się wkurzył
- Przecież się kur...pytam!!!!
- Louis...?
- Tak? - jego głos trochę zelżał.
- Zaprowadź mnie do Chloe...
- Ona tu jest?!
- Zaprowadź... - zaczęło mi się robić duszno, bo dopiero teraz zobaczyłam, że to pomieszczenie jest bardzo małej ciasne...
- Viola? Co ci?
- Zaprowadź... - zrobiłam to,czego się baaaardzooo obawiałam. Po prostu zemdlałam...
- Ciociu!!! Ciociu!!! Nie umieraj!!!
__________________________________
Sorry za taki mega krótki, ale chciałam po prostu dodać. Naprawdę trudny dzień za mną, więc nie oceniajcie surowo tego bloga za to, że krótkie rozdziały. / Lady Blues
- Zostaw mnie zboczeńcu!!! - histeryzowałam.
- Bo co? - wtedy...
- Co ty robisz?! - Zayn był mega zdziwiony...ja też, bo do piwnicy wleciał Louis.
- Zostaw ją bydlaku!!! - odciągnął mulata ode mnie i zaczął domagać się wyjaśnień:
- No słucham! Co tu się do cholery stało?! Co ona tu robi!!!? Jak do tego doszło?! - kiedy nie dostał odpowiedzi nieźle się wkurzył
- Przecież się kur...pytam!!!!
- Louis...?
- Tak? - jego głos trochę zelżał.
- Zaprowadź mnie do Chloe...
- Ona tu jest?!
- Zaprowadź... - zaczęło mi się robić duszno, bo dopiero teraz zobaczyłam, że to pomieszczenie jest bardzo małej ciasne...
- Viola? Co ci?
- Zaprowadź... - zrobiłam to,czego się baaaardzooo obawiałam. Po prostu zemdlałam...
- Ciociu!!! Ciociu!!! Nie umieraj!!!
__________________________________
Sorry za taki mega krótki, ale chciałam po prostu dodać. Naprawdę trudny dzień za mną, więc nie oceniajcie surowo tego bloga za to, że krótkie rozdziały. / Lady Blues
4 komentarze:
NeXT Please zaj*****ty
Ja chce nexta ja chce nexta
Nie ma spamowania!!! Nie uznaję tego drugiego komentarza!!! :)
meega :* czekam na nexta <3 nie mogę się doczkac no i sorry, że dodaje z anonima/Susann
Prześlij komentarz