niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 23

- Rozwodzą się? Kto tak postanowił?
- Raz w nocy zaczęli się kłócić i już od tamtej pory nie przestają... chyba tata. Mam pytanie.
- Tak kruszynko?
- Czy mogę z wami zamieszkać?
- Em...bo wiesz Chloe...ja na pewien czas mieszkam...
- Oczywiście, że możesz.
- Pewnie rodzice się nie zgodzą...
- Udobruchamy ich jakoś. Mała....możesz mi narysować coś? - ooo! Czyżby Louis znowu chciał rozmawiać?
  Poraz drugi tego dnia weszliśmy do sypialni.
- O czym tym razem?
- Mieszkasz u mnie, jasne? Nie dam ci wyjechać, bo cię za bardzo kocham! - łza spłynęła po jego policzku.
- Nie płacz. Bad Boys nie płaczą.
- Mogą w ważnych sytuacjach. Teraz jest najważniejsza w moim życiu. - uklękł i powiedział. - Kocham cię! Proszę zostań ze mną. Bądź moją boginią! Tęsknię za tobą! Za twoim uśmiechem,  za twoim widokiem. Za wszystkim co masz w sobie! - kolejne łzy znaczyły ścieżkę po jego policzku. Zaszkliły mi się oczy. Zostać? Czy nie? "A kochasz go?" Mówił mi wewnętrzny głos w mojej głowie.
- Kocham cię. - przytuliłam się do niego. - Tęskniłam. - wtuliłam się bardziej w tors chłopaka. "Jaki on imięśniony!". "Cicho!".
- Mogę? - Louis schylił się nade mną i nasze twarze dzieliły milimetry.
- Całuj kochanie, całuj. - wpił się w moje usta zachłannie jak nigdy. Co lubi Lou podczas pocałunku? Miętolenie włosów?
  Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Ciągnełam jego włosy, a on nie był mi dłużny i chciał pogłębić pocałunek. Pozwoliłam mu, a po chwili nasze języki tańczyły jak zwariowane. Fakt...tęsknota do niego była wielka.
- Lou...Chloe. - w tym samym czasie obróciliśmy się w kierunku drzwi. Stała w nich 7-letnia dziewczynka.
- Nic nie widziałam. - zakryła rączkami oczy i wybiegła na dół.
- I co zrobiłeś?
- Rozkochałem w sobie najpiękniejszą kobietę na świecie.
- Wiesz, że takie słabe teksty to nie ze mną?
- Chodź no tu do mnie... - położył się na łóżku i gestem wskazał, abym zrobiła to samo, co uczyniłam.
- Tęskniłem.
- Już mówiłeś.
- Będę ci to mówił do końca moich dni.
- Wtedy nie będziesz nawet pamiętał, że była taka jedna Violetta Charms, która straciła z tobą dziewictwo.
- Kochanie. Mam dużo planów co do ciebie.
- Zamieniam się w słuch.
- Wyjdź za mnie. - ukląkł.
- Może kiedyś?
- Wyjdź za mnie.
- Louis,  to nie jest śmieszne. Nie żartuj sobie.
- Nie żartuje. Wyjdź za mnie.
- Tommo, jestem zmęczona, idę się zdrzemnąć. Kiedy ten wieczór taneczny ma być?
- Obudzę cię. Zaczyna się o 22:00, a mamy dopiero ok. 17:00. Śpij Misiu.
- Powtórz to....
- Misiu...
- I Love You.
- Ja ciebie też. Idź spać.
- Ale muszę odwieźć Chloe.
- Zrobię to za ciebie. Przy okazji pogadam sobie z nimi.
- Nie rób nic głupiego.
- Oczywiście. Żebym ci się przyśnił skarbie.
- Haha! Śmieszne!
- Nagi....
-Louis! Ty świnio! Daj mi spokój! - obdarował mnie całusem i wyszedł. Oby nie zrobił niczego głupiego!

***Ok. Godziny 20:00***
- Budzimy się...słońce...Villi!
- Co jest?! Pali się?!
- Nie, ale za dwie godziny wychodzimy. Nie pamiętasz?
- Tylko 2 godziny na makijaż i w ogóle?!
- Dla mnie ty możesz wyjść tak jak jesteś.
- Żartujesz sobie?! Co ty robiłeś zamiast mnie obudzić?!
- Podziwiałem widoki...
- Nie wierzę...poszedłeś sobie na spacerek?!
- Nie muszę iść na spacer, żeby mieć piękne widoki. Mam je przed sobą.
- No weź. Dobra. Daj mi godzinkę i będę gotowa. Zajmuję łazienkę połączoną z sypialnią!
- Znowu mi się nie udało! No, ale dla ciebie wszystko.

***Trochę czasu później***

- Violetta! Mamy mało czasu!
- Już idę, już... - zobaczyłem przed sobą coś takiego, że w życiu się nie pozbieram! Takiej jej nigdy nie widziałem!
- Kochanie...
- Wyznania później. Jedźmy już. - wsiedliśmy i pojechaliśmy na wskazany adres. Na szczęście było to dosyć blisko.
  Już przy samym wejściu było widać, że to miejsce dla snobów, więc wtuliłam się bardziej w Louis'a.
- Nie bój się myszko. Będzie dobrze. Poza tym zobaczysz jak tańczę. A uwierz, jestem w tym dobry.
- Jak byłam mała chodziłam na lekcje tańca towarzyskiego i flamenco, więc nie  jestem od ciebie gorsza.
- Witam...no proszę, proszę. Jaką masz piękną partnerkę.
- Trzymaj łapy zdala od niej!
- Jasne!

__________________________________
Nieskończoność postów nie będzie, ale duża ilość na pewno. Komentujcie! / Lady Blues

2 komentarze:

Unknown pisze...

Super! !!/Lady Peach

Unknown pisze...

Boże, kocham tego bloga *_*