sobota, 3 maja 2014

Rozdział 32

  Czuwał nad nią jak spała. Chciał, żeby czuła się bezpieczna... w końcu życie gangstera jest pełne niebezpieczeństw. Trzeba przyznać...był dla niej jak prawdziwy ojciec. Może stworzą szczęśliwą rodzinę? Może się uda? Ale co musi zrobić, żeby rodzina była szczęśliwa? Już wiedział...o tym marzyła Villi...o tym, żeby byli normalni, żeby...żyli jak inni. Musiał to zrobić...dla niej.
- Violetto... - szepnął - rezygnuję z gangu dla ciebie...abyś była bezpieczna... - i żeby nie zbudzić dziewczynki, po cichu wymknął się z pokoju. Jest 21:00...trzeba zadzwonić do Zayn'a...
- No cześć, dawno się nie widzieliśmy!
- Tak, tak...zaledwie od dwóch dni.
- Co chcesz od DJ Malik'a?
- Jest sprawa, ale to nie rozmowa na telefon. Musisz do mnie przyjechać.
- Ale....
- Jest u mnie zaledwie 7-letnia dziewczynka, więc nie ruszę się z domu. Powtórzę...
- Nie musisz, będę za 20 minut.

***Po jakimś czasie***

- Dzięki Tommo, ale czy jesteś pewny? Ja tą posadę przyjmę z przyjemnością, ale czy to nie była pochobna decyzja? Przemyślałeś to?
- Tak. Bowiem zakładam rodzinę. Ale mam prośbę.
- Mianowicie?
- Jeśli będę potrzebował pomocy będę przychodził do ciebie, więc...
- Z chłopakami będziemy zawsze ci pomagać. Ja też mam prośbę...
- Jaką?
- Chciałbym z chłopakami być na twoim ślubie.
- Jest to wskazane - uśmiechnąłem się. - Ale ojciec chrzestny będzie tylko jeden.
- Wybierzecie jak będziecie uważać. Ja lecę, bo Perrie narzekać będzie...
- Masz dziewczynę?!
- A mam...i to nie na jedną noc stary...
- Szacuneczek Zaza, a inni? Też mają?
- Liam chodzi z jakąś modelką, Sophie. Harold z jakąś Alexis, a nasz Niallerek chodzi z Olivią Chachi Gonzalez!
- No to się ustawiliście, hahaha. Znajome to imię Perrie...czyżbyś chodził z członkinią Little Mix?
- A, tak....
- No, Malik, jestem pod wrażeniem. Życzę wam wszystkim powodzenia. Jak będą jakieś problemy to dzwoń.
- Jesteśmy w kontakcie. - męski uścisk dłoni i tyle było po spotkaniu. Wybiła północ, trzeba by pomyśleć o spaniu...

<Następny dzień>

***Violetta***

  Dobrze, że wczoraj Lou nie pojawił się z Chloe, bo było ze mną coraz gorzej. Lekarz powiedział, że wyglądam jakbym miała umrzeć. Co ze mną jest nie tak?! Było przecież już dobrze...rozumiem, że jestem młoda, ale bez przesady! Nawet 13-latki rodzą i są zdrowe! Coś musi być nie tak... Doktor mówił coś o jakiejś chorobie...ale nazwy dziwniejszej nie słyszałam... Nic Louis'owi nie powiem...znowu go okłamię, jak wtedy z tą ciążą, no ale nie może się denerwować, w końcu wszystko będzie dobrze, prawda?...
  Kiedy moja przyszła rodzina przyszła poczułam się lepiej i nie miałam zawrotów głowy, jak wczoraj. Rozmawialiśmy o moim samopoczuciu, o wakacjach, które zbliżają się wielkimi krokami, o szkole, do której chcemy zapisać Chloe, nigdy nie widziałam jej tak uśmiechniętej.
  Nagle przyszedł lekarz z wiadomością, że mam gościa. Zdziwiło mnie to. I to bardzo...kto to mógł być. Hm...nie miałam bladego pojęcia, więc pozwoliłam tej osobie wejść.
- Córeczko!!
- Eee...mamusia?!

_______________________________
Czy ja to kurde piszę dla sb?! Nie! To czemu były 4 wasze komentarze?! Bez przesady. Kiedyś było ich 14! Ze statystyk wynika, że wcześniejszy rozdział przeczytało ponad 30 osób, więc o co loto?! Nie ma.../

         10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 33

10 komentarzy:

Kasia Styles pisze...

No nareszcie bo bym chyba zwariowała jakbym miała czekać jeszcze jeden dzień. Rozdział wyszedł ci cudownie jak zwykle z reszta czekam z niecierpliwością na next
Ps. Zapraszam do mnie
od-marzen-do-milosci.blogspot.com

Unknown pisze...

Świetny!

Anonimowy pisze...

Zajebisty i zajebiscie.

Anonimowy pisze...

Super i Ekstra.
Hmm... Zayn i Perrie. Przypomnialo mi to nasza ostatnia rozmowe... ;-)

Anonimowa 2001

Unknown pisze...

Fajny

Anonimowy pisze...

haha końcówka najlepsza czekam na next <3

Anonimowy pisze...

/susanne

Anonimowy pisze...

Taki, hmm... ZAJEBISTY! Takmoje rozbudowane slownictwo ;-)

Anonimowy pisze...

Super! Czekam na ciąg dalszy!

Anonimowy pisze...

Spoko. :-)